– Sprawozdanie 17 marca 1945 roku Tadeusza Piotra Potworowskiego

Stockholm, 17 marca 1945

Sprawozdanie Tadeusza Potworowskiego

Ppor. Rez. Powołany do służby czynnej dn. 30 VIII 1939

Oddział macierzysty p. Ułanów Krechowieckich

1.     Sprawozdanie z Działalności Kępińskiego Zarządu Związku Oficerów Rezerwy, którego byłem prezesem ostatni rok przed wojną. Komitet O.N.

2.     Sprawozdanie z Działalności Szwadronu Krakusów powiatu Kępińskiego, którym dowodziłem p/o 1937-38 r.

3.     Sprawozdanie z Zapasu Koni O.K.VII gdzie byłem zastępcą d-cy w okresie od 1-go września do 7-go września.

4.     Sprawozdanie z oddziała zbiorowego sformowanego przeze mnie w puszczy Kampinoskiej 7-8 września.

5.     Sprawozdanie z Cytadeli Warszawskiej i z Otwocka 8-9

6.     Sprawozdanie 1-go pułku kawalerji KOP. – bitwy pod Suchą Wolą gdzie byłem ordynatorem d-cą pułku i kwatermistrzem.

7.     Sprawozdanie z kampanii ochotniczej batalionu Lubelskiego od Litwy pod Suchą Wolę do 25-go września do chwili rozbrojenia Dywizji gen Olbrycha, gdzie byłem d-cą kampanii 4 dni.

8.     Powrót w poznańskie ukrywanie się do 20 listopada , przejście przez granicę sowiecko – niemiecką, Lwów,

        przejście przez granicę sow. – litewską Wilno – Kowno. Stockholm. Ryga – Stockholm wypadek samolotowy.

I

Kępiński Związek Oficerów Rezerwy którego prezesem zostałem wybrany w grudniu 1938 roku a wiceprezesem ppor. Wajgel, począwszy od marca 1939 roku rozpoczął na szeroka skalę propagandę Obrony państwa prawie zorganizował we wszystkich miastach i prawie we wszystkich większych wsiach, kilkadziesiąt zebrań propagandowych na których przemawiali członkowie ZOR-u, zorganizował więc w Kępnie na który przybyło około 2000 osób, gdzie przemawiałem ja i por. Osiński czł. Zarządu celem zebrania była propaganda idei obrony państwa.

Z chwilą powstania Batalionu Obrony Narodowej w Kępnie, Zarząd ZOR -U stworzył stały Komitet OBRONY Narodowej do którego do którego weszli prezesi wszystkich bez wyjątku organizacji społeczno – politycznych, stronnictwa narodowego, Ozonu do Ludowców, Szkoła Strzelca zawodowych itd. i którego przewodniczącym zostałem wybrany, jako prez. ZORU. Komitet współdziałając z propagandą pożyczki przeciwlotniczej jednocześnie zorganizował zbiórkę na budowę konar – magazynów dla O.N. Zebrał w przeciągu b. krótkiego czasu około 30.000 zł w gotówce i w materiałach w dniu 1 sierpnia położył Kamień Węgielny pod pierwsze w Polsce budynki O.N. w dniu 1 września mury były gotowe. Po zatem Komitet zorganizował pomoc dla rodzin rezerwistów i dla rodzin żołnierzy O.N. przeznaczył cześć urny na rowery dla wywiadowców O.N. nastroju w społeczeństwie.

II

Działalność Kępińskiego Szwadronu Krakusów gdzie przebyłem dwa lata określałem jako pożyteczny ze względu na pracę nad końmi, która dała dobre wyniki, pracę nad ludźmi która dała dobre rezultaty przygotowanie strzeleckiego młodzieży po zatem szwadron Krakusów miał dwa znaczenia propagandowe. Ujemne strony były następujące: nauka dowodzenia dla oficerów i błędne podstawy organizacyjne szwadronu ze względu społecznych, konie dawał właściciel ziemski, gospodarze pomimo propagandy z mojej strony koni nie dawali, Krakusi składający się wyłącznie z młodzieży folwarcznej niechętnie poświęcali niedziele i święta na ćwiczenia , trzeba było używać przymusu ze strony chlebodawców. W razie dłuższych ćwiczeń krakusi tracili swoje zarobki co wpływało ujemnie na ich nastrój , tak że w rezultacie Krakusi – to była kosztowna zabawka dla właściciela majątku, który dawał konie, (obroki?), płacił robociznę ludziom podczas dłuższych ćwiczeń w sumie wynosiło dużą sumę rocznie, nie będąc sam właścicielem majątku który dawał ludzi i konie miałem niezliczone trudności z tego powodu, młodzież gospodarska nie chciała się łączyć z mł. Folwarczną, istniały szwadrony włościan gospodarzy i te były bardziej celowe. Na ćwiczeniach koncentracyjnych w obecności gen. Zahorskiego pod Kaliszem 1938 r. mój szwadron wykazał największą dyscypliną, byłem zastępcą dcy dywizjonu, sam przeprowadziłem ćwiczenia bojowe wszystkich szwadronów.

Wartości bojowej Krakusi nie przedstawiali ze względu na zupełny brak broni automatycznej i wyszkoleniu w tym kierunku, po koncentracji w r.1938 poprosiłem o zwolnienie mnie z pełnienia funkcji szwadronu.

W dniu 31 sierpnia zostałem powołany oficerem mob. jako posiadający białą kartę mob. do zaboru koni OK. VII. w Koninie, podanie które złożyłem w lecie 1939 r. o pozostawi w kawalerii została odrzucona.

Zameldowałem się w d-ctwie Taborów OK VII w Koninie, gdzie pod d-ctwem mair. Mihulina zacząłem formować w Żychlin zapas Koni OK.VII chwilowo pełniłem funkcje p/o Dcy otrzymałem teczkę mob. przez pierwsze 3 dni wypełniłem wszystkie wszystko co było przewidziane pobrałem materiał i broń mój samochód Polski Fiat 508 oddałem do dyspozycji D-ctwa.

Materiał ludzki składał się ze starszych rezerwistów w połowie z Niemców na których trzeba było uważać.

3 września otrzymaliśmy rozkaz wymarszu do Lubitowa, nie mając dostatecznej ilości ludzi zmobilizowałem wiejskich chłopców, którzy z zapałem wypełniali swoje zadanie, nocą przywiozłem materiał do Lubitowa i zmagazynowałem na ……………….. w tym czasie przyłączyły się do nas nadwyżki z różnych formacji karabiny i art. Zdaje się że 215p uł. Przed wyjazdem otrzymałem około 6.000 zł z kasy D-ctwa Taborów na …………..

4 września stan ludzi wynosił około 300 stan koni około 900. wozów 20 przyłączyła się do nas komisja remontura z 5 września. W nocy 4 – 5 pomaszerowaliśmy w rejon St. Barłogi rozlokowałem oddział w (śmiutki?) i Kicławie, w tym czasie nastąpiły naloty bombowców na St. Barłogi odbyły o 2 kilometry, zostałem ukryć wozy i konie zorganizować apel nie zostaliśmy zauważeni przez npl. dla koni był kuchnie gotowały dla ludzi.

5 – 6 września wymaszerowaliśmy w kierunku na Lęczyce – Piątek, mjr. Mihulin postawił mi d-ctwo oddziału a zanim pojechał samochodem naprzód.

6 września rano dotarliśmy w rejon SP. Koszyto od tej chwili nie otrzymałem więcej żadnych rozkazów zebrałem wszystkich dowódców pododdziałów, miałem jednego ppor. Nowicka niepamiętam (był młynarzem w Miłosławie u p. Kościelskiej) Miałem rozkaz uważać. Wartości bojowej Krakusi nie przedstawiali ze względu na zupełny brak broni automatycznej i wyszkoleniu w tym kierunku, po koncentracji w r. 1938 poprosiłem o zwolnienie mnie z pełnienia funkcji szwadronu.

6 września wieczorem w godzinę po wymarszu spotkałem ppor. Franciszka Potworowskiego z bryg kaw. Półk . Morawskiego (kuzyn żony) który powiadomił mnie i że Łęczyca prawdopodobnie zajęta przez nepl. Miałem już pluton łączności wysłałem do wszystkich d-ców pododdziałów rozkaz na piśmie o zmianie kierunku na Sobotę i w razie stracenia łączności podałem dalszy kierunek na Łowicz – Wisłę.

7 września maszerowaliśmy bez przerwy, pod ostrzałem samolotów (małym) wieczorem przeszliśmy przez Łowicz, pomimo wysiłków straciłem łączność z oddziałami i prowadziłem za sobą kolumnę z bronią i amunicją, 8 – go rano okazało się, że nie możemy iść na górę Kalwarię więc zmieniłem kierunek na Błonie Warszawę chcąc przedostać się na Modlin i uniknąć zatarasowanych dróg na Warszawę gdzie za wszelką cenę nie chciałem iść.

7 września w południe przez Błonie w przerwie między bombardowaniem lotniczym za błonie odcięła nam drogę Kompania Dywenantów (Niemców) z CKM-ami która otworzyła ogień na nas z odległości 200 metrów nasza bateria która rozpoczęła ostrzeliwać npl została zniszczona przez samoloty, żadnych oddziałów piechoty nie było, dano nam znać że błonia to jest, tyłem idą czołgi npl oddział mój został rozproszony resztki skierowałem na puszczę kępinowską przed wieczorem dotarliśmy. W Puszczy Kempinowskiej zebrałem oddział z 30-40 ludzi parę wozów i ruszyłem w kierunku na Warszawę na przedmieściu Warszawy oddałem d-ctwo grupy zbiorowej ppor X. a sam zameldowałem się w Cytadeli gdzie dostałem rozkaz udania się do Otwocka.

8 września przeszedłem przez Pragę podczas b. ciężkiego bombardowania w południe dojechałem do Otwocka po drodze zdobyłem sobie koni i luzaka w Otwocku zameldowałem się w d-ctwie brygady płk. Więckoszkiego(?).

9 września zbierałem pojedynczych kawalerzystów na drodze i sformowałem oddział z 20-30 ludzi i koni.

10 września dostałem rozkaz zameldowania się w 1 pułku Kew.???? u pułk. Kopcia, rozkaz wykonałem, dostałem przydział jako of. ordynansowego d-cy pułku, ludzi przyłączyłem do szwadronów. Pułk stał nad Wisłą i bronił przeprawy pod Karczewem, adiutantem pułku był por. St. Wąsocki zastępcą dcy major Błeczyński. W tym czasie pułk rozbił 8 czołgów nepl. i jedno aut transp. Piech ludzi mi zniszczył. Objąłem d-ctw pocztu d-cy pułku 11-go dostaliśmy rozkaz marszu na wschód straciliśmy łączność z nepl. Rotmistrz Szeloch jest ranny w szyję i w rękę jedzie na kaszance z pułkiem i nie oddaje d-ctwa szwadronu 12-13 przechodzimy w rejon Stoczka dostajemy rozkaz przejścia przez rejon zajęty przez nepla, pułk Kopeć wyjeżdża wieczorem naprzód i ma czekać na pułk który idzie w kierunku na ??????? pułk prowadzony przez mjr. ?. Nie znajduje płk. Kopcia na umówionym miejscu. Słuchać parę oddzielnych strzałów, czekamy 2 godziny szukamy płk Kopcia bez skutku, ruszamy dalej przechodzi przez szosę w rejonie Osin jadę na czele szpicy i przeprowadzam pułk przez bagna bez drogi dochodzimy przez szosę w rejonie Radoryża szosa jest ręku nepla czekam aż przejdą wszystkie szwadrony doganiam pułk. 14 – jadę i zatrzymuje na północ od wsi Radoryż. Dostarczam do szwadron które stoją w lesie b4-ry wozy owsa. Jesteśmy zupełnie wyczerpani nie mamy map straciliśmy łączność z brygadą. 15-go maszerujemy dalej w dzień też przeszkód przechodziliśmy przez duże strumienie i bagna w kierunku na Kock. Obejmuje funkcję kwatermistrza pułku staram się zdobywać owies i ziarno dla koni co mi się część – udaję wydaje resztę pieniędzy które mam z zap. Koni wszystko place gotówka. Kuchnie zastępuje kotłami na wozach mięso i dla szwadronów dostarczam brak chleba.

16-17 września maszerujemy w kierunku na Chełm, spotykamy oddział żand. Z Lublina który donosi o zajęciu miasta przez nepl. dowiadujemy się o wkroczeniu wojsk sowieckich.

18-19 września maszerujemy w kier na Zamość 20-21. Zatrzymujemy się dwa dni w rejonie Hrubieszowa gdzie organizuję wypiek chleba rekwiruje mąkę w ciągu 6 godzin mam 150 bochenków, pierwszy raz żołnierze dostają chleb. Dostarczam mięso i owies dla koni. Plk. Karcz przyłącza nas do swojej brygady

21-22 września idziemy razem z pułk. ułanów przez rejon Komarowa w kier. na Suchowole za nami idą bolszewicy. W nocy 22 brygada dostaje rozkaz zająć w pierwszym szyku wieś Suchowole, maszerujemy w kolumnach, mjr. ??????????? ciężko chory prowadzę go razem z jednym z podof. Dochodzimy do wsi zapełnionej taborami nepl. Znajduje się w centrum koło kościoła, żadnych rozkazów nie dostaje. Szwadrony stoją i czekają. Dostaje rozkaz od d-cy pułku poprowadzenia do natarcia wszystkich szwadronów. Odnajduję d-cę Il-szw. I prowadzę go razem ze szwadronem po gł. ulicy w kier. na kościół otwieramy ogień na nepla razem z komp. piech która już tam była. Wracam po III szwadron prowadzę go lewą stroną wsi. Zauważam nepla na wzgórzu i otwieram ogień ckm. na npl. znajdującego się na wzgórzu kier. 200 metrów – pięciu nepl zabitych. Idę po pierwszy szwadron prowadzę go półn od wsi aż na odległość 50 metrów od nepl. szw. otwiera ogień. Wracam się po IV szw. por. Woźniaka oficera zawodowego. Por. Woźniak ukrywa się pod mostem u i odmawia pójścia do natarcia na pomoc Il szw. Nazywam go tchórzem. Por W. grozi mi rewolwerem ale nie wychodzi z pod mostu. Wzywam szwadron do pójścia za mną do natarcia ale d-ca szw. Por. W. protestuje. Odchodzę i melduje o zajściu d-cy pułku w międzyczasie robi się dzień, dostajemy krzyżowy ogień ckm nepla, artyleria rozprasza i niszczy koniowodnych na wzgórzach na wschód od Suchowoli. Szukam razem z of. 7p.uł. ckm żeby jednak sforsować przejście, ckm nie znajduje oddziały są rozproszone, decyduje się przejść z paru ludźmi w kier na Krasnobród przedostając się do wsi Hutków

23 września za wsią spotykam batalion piechoty (Lubelski) melduję się dowódcy i dostaje rozkaz objęcia d-ctwa kompanii ochotniczej, stan komp. 25 ludzi brak br. aut, natychmiast organizuje poszukiwanie za br. Wydostaje 3 ckm i kilkadziesiąt gr. obronnych oraz amunicję Dostaję rozkaz zakrywania prawej flanki półn. Zach. atakujących Krasnobród naszych oddziałów. Pomimo posłania 2 łączników nie otrzymuje dalszych rozkazów odnajduje porzucone 2 ckm. cały dzień i noc próbuje nad ich oczyszczeniem, obiad gotuję w rozbitej porzuconej kuchni pol. Przedpole zasiane trupami koni wiec przyjeżdża do mnie ppułk X art pol. nie wie co robić dalej proponuje mu że będę kierował jego marsz i że przeprowadzę go lasami w kierunku na Józefów gdzie przepuszczam że idzie dywizja 25 maszerujemy całą noc ubezpieczam baterie na postojach dwoma placówkami z ckm.

III

26 września dochodzimy razem z baterią w rejon Józefowa dowiaduje się że d-ca dyw. gen Olbrych jest we wsi X idę meldować się gen leży na łóżku, wstaje przejmuje mój meldunek, jest blady i bardzo zdenerwowany, mówi mi że nie mamy amunicji artyleryjskiej jesteśmy otoczeni przez Niemców i bolszewików i że zdecydował się jutro złożyć broń. Meldując gen. że mój oddział składa się z ochotników Lubelskich i jest na pół po cywilnemu. Gen. wyraża  słowa uznania dla oddziału za jego bojowe zasługi i wydaje mi rozkaz ukryć broń i przeprowadzić ludzi przez linie nepla. Odpowiadam że takiego wyroku nie mogę wydać. Gen. Olbr. Daje rozkaz szefowi sztabu pułk. (x) ażeby wydał rozkaz. Zbieram oddział na pobliżu Y. Szef szt. przemawia serdecznie do żołnierzy i powtarza rozkaz d-cy dyw. i mówi że musimy wrócić do domów i czekać aż przyjdzie chwila na chwycenie za broń.

Odmaszerowuje w kier. na Biłgoraj we ???? Brzeziny(?) pozostawiam broń i część mundurów u nauczyciela Polaka który obiecuje je zakopać przebieram się po cywilnemu maszeruje dalej przez lasy na Biłgoraj. W Biłgoraju nepla niema czekają wejścia bolszewików przechodzę lasami w kier na San między ? i?, rozdzielam oddział na 3 grupy pod dowództwem pod of.

Rozdaje żołnierzom pieniądze około 200 zł na człowieka resztę około 2.000 zatrzymuje.

Sam prowadzę pierwszy oddział złożony z najmłodszych.

27 września przechodzimy przez cofające się placówki nepla dochodzimy do Sana który jest gęsto obstawiony w nocy przechodzimy rzekę przy Żukowa. Nocujemy w chacie obok posterunku zauważeni do dnia. Przewodnik wyprowadza nas na tor kolejowy i maszerujemy w kier, na?. Po odrodzę nepl zabiera koce i płaszcze, w ? rozdzielamy się cześć jedzie pociągiem na Kraków, część ze mną piechotą na Sandomierz, pod Sandomierzem przeprawiamy się łódką w nocy przez Wisłę i lewym brzegiem idziemy w kier na Puławy po drodze rozchodzimy się zostaję sam.

Po drodze korzystając wysoki patriotyzm ludności i doskonałą postawę moralną, wszędzie spotkam się z gorącym przyjęciem wszędzie mówią o bliskiej pomocy Francuzów i Anglików. W Kazimierzu Dol. kupuje rower i jadę w kier na Radom – Łódź. Spotykam liczne oddziały nepla nie zmotoryzowane idące w kier na Koch gdzie słychać artylerię.

Przejeżdżam przez Łódź i zostaję aresztowany przez milicję i przesłuchiwany podczas gdy w następnym pokoju katują kogoś który krzyczy do mnie. Dochodzę do majątku Wituskich pod Łodzią gdzie czeka na mnie żona i 2 dzieci, Jan i Anusia.

Dojeżdżam do por. Kępińskiego po drodze dowiaduje się, że mają mnie aresztować (przez Z.O.R) jestem 15min w domu i wracam z powrotem, ukrywam się przez 2 tygodnie w okolicach Błanek, dowiaduje się o rozstrzelaniu szeregu ludzi w Poznańskim (Andrzeja Potworowskiego z Goli) Mego gospodarza aresztują, uciekam pod Szudek gdzie pozostaje do połowy listopada, widząc że możliwości powstania ze względu na sytuacje na frontach jest nie możliwe decyduje się na przedostanie się do Francji. Jadę przez Warszawę 1-go grudnia przechodzę w pław granice sowiecką – Niemiecką. Pod Krystynapolem we wsi Ostrów jestem świadkiem masowej masakry żydów. Przechodzę lasami do Mestów Wielki i stamtąd jadę do Lwowa. We Lwowie dowiaduję się o niemożliwości przedostania się do Rumunii. Jadę do Lidy i 15 grudnia przechodzę granice litewską – bolszewicką. W bardzo trudnych warunkach dostaje się pieszo do Wilna a potem do Grodna gdzie zmieniam wiek, siwieje (na nowy paszport) i samolotem wyjeżdżam przez Rygę do Sztokholmu. Samolot się rozbija i jestem ciężko kontuzjowany. Po 20 dniach szpitalu dostaje się do Stockholmu gdzie odbywam długą kurację.

  • Uwagi i wnioski w związku z bitwą pod Suchowolą.

Zajęcie Suchowoli przy współudziale bryg. Kaw. 7 p.uł. I puł. Kaw. KOP. (około 500 żołnierzy było zupełnie łatwym zadaniem. Nepl. bronił się tylko w rejonie kościoła i w domach na północ od kościoła i był stosunkowo nie liczny ale doskonale uzbrojony, najskuteczniejsza broń nepl. były miotacze min które działały bez przerwy. Dctw Bryg z chwilą, kiedy sp. Bryg doszła do wsi straciło wszelki kontakt z pulkami. D-ca bryg powinien był być w rejonie szkoły i  powinien sam przeprowadzić atak. Artyleria nasz dopiero nad ranem, na moje żądanie, rozpoczęła obstrzał wieży kościoła w Suchowoli gdzie były ukryte miotacze nepla.

Back to top
pl_PLPolish